Wszyscy lokalesi zapytani o trekking w okolicy mowia: "ooo, to potrzebujecie przewodnika". Jako ze z przewodnikiem to zaden fun, wybralismy sie sami - razem z Szymonem, Anita i Robertem. Pierwszego dnia wyjscie na gorujaca nad okolica Mount Sesean (2100 m npm), uciekajac przed lokalnym dziadkiem ktory chcial nas zaprowaszic na gore (boso :-) za 100 000 rupii. Szczyt po kilkukrotnym zmyleniu trasy udalo sie w koncu zdobyc popoludniem, i wieczorem mielismy przytulny nocleg w lokalnej chalupie.
|
Cmentarzyk |
|
"Tradycyjna" babuszka na polu ryzowym |
|
Wszedzie ryz |
|
Mlode modelki |
|
Widok na Sesean Mountain |
|
Do szczytu jeszcze daleko |
|
Na szczycie |
|
"Taksi" prosze |
Drugiego dnia juz sami (reszta pojechala w dalszym poszukiwaniu przygody na Sulawesi) postanowilismy sie przejsc po polu ryzowym - cel z Lampo do Palawa. Po 2 godzinach szukania drogi po polach ryzowych w ogromnym upale poodalismy sie i wrocilismy do drogi. Moze rzeczywiscie przydalby sie przewodnik? :-)
|
Nocleg w "tradycyjnym" domu |
|
Kogut i pies - typowy widok w Tana Toraja |
|
Tam bylismy wczoraj |
|
Suszenie ryzu |
|
|
|
Malutkie wsie na polach ryzowych |
|
|
Bezkresne (przynajmniej dla nas) tarasy przy Lempo |
|
Szukajac drogi |
|
W drodze do Rantepao |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz