Okazuje sie ze w sanmolocie jest trojka Polakow a jeden siedzi obok nas. Wyglada na to ze przez kilka dni bedziemy podrozowac razem :-)
Na miejscu duzo milej niz w Kuala bo ludzie bardziej sympatyczni. Docieramy do hotelu - po malych przejsciach z taksowkarzem - oczywiscie nas troche naciagnal :) Rano szukamy biura z biletmi na dalsza podroz promem (ma byc za tydzien). Probujemy dogadac sie z dziadkiem - kierowca rikszy - przez 40 minut wiezie nas gdzies ciezko postekujac za naszymi plecami :-) Okazuje sie ze mamy mu zaplacic 50000 rupii - myslelismy ze 5000.... Biura z biletami nie znajdujemy, ale za to dowiadujemy sie ze jest inne kolo naszego hotelu, i za dojazd tam riksza mozemy zaplacic 15000 rupii, wiec dziadek pewnie ma wolne do konca tygodnia :-)
W koncu kupujemy bilety (na 13 maja) wiec w spokoju mozemy jechac na polnoc, zwiedzac Sulawesi.
Gangsta na dworcu |
Dworzec w Makassarze |
sprobujcie koniecznie coto Makassar
OdpowiedzUsuń