środa, 25 kwietnia 2012

Na poludnie

W koncu spakowani, ostatnia noc w backpackersach. Rano wylot do Queenstown. Na miejscu piekna jesien, przy ktorej zlota polska jesien jest szaro-bura :-) Na poczatku probojemy poradzic sobie bez samochodu - wiezorem poddajemy sie i idziemy cos wynajac - poza sezonem, turystow malo.

Pogoda ma sie zaaz zesuc, wiec idziemy tylko na dwudniowa trase na Rees Saddle.

Sonsorem wycieczki jest JetStar

W gory!




Rees Saddle



Jesien w Glenorchy


Pogoda w gorach szybko sie psuje, wiec jedziemy na "Road trip" - szukanie pingwinow i innych atrakcji (Moerki Bouders, etc.)

Nugget Points




Moeraki Boulders - okrgle kamienie




Elephant rocks - wielkie glazy

Po 3 dniach prognozy sie poprawija - jedziemy w strone Mt Cook Village.


piątek, 20 kwietnia 2012

Pakowanie

Ostatnie tygodnie to pakowanie (wysyłamy do Polski kajaki, wiosła i całą resztę sprzętu) i zwiedzanie okolic. Tuż przed sprzedaniem samochodu (echh, biznesu to my robić nie umiemy :-) udało się nam zobaczyć Cape Palliser. We wtorek wylot na południe!

Weta Cave - spotkanie z nativem

Weta Cave


Pakowanie - wiosła







Cape Palliser



Cabbage Tree






niedziela, 8 kwietnia 2012

Wielkanoc - Bay of Plenty, East Cape, Hawkes Bay

View New Zealand in a larger map

Wielkanoc to dłuższy weekend, więc oczywiście czas na dłuższe wycieczki. Na początek Kaituna (fotek brak :(, i zwiedzanie wulkanicznych rejonów w Rotorua, a dalej Bay of Plenty i nauka serfowania na falach. W informacji powiedzieli nam że na East Cape (tam jeszcze nie byliśmy) będzie ładna pogoda, więc pojechaliśmy dalej. Zaczęło padać jak minęliśmy granicę BoP/East Cape, a przestało gdy dojechaliśmy na Hawkes Bay :-)

Opos przy Okere Falls

Rotorua - wejście do Te Puia

Szkoła

Wulkaniczne błota

Te Puia

"Cultural Experience"






Czekając na wybuch
I doczekaliśmy się :-) - Tu Puia w całej okazałości

Tuaranga - widok na Bay of Plenty



Tuaranga - serf o zachodzie słońca

Śniadanie z wędkarzami - wielkanocny poranek



Lunch na Lottin Point



Z East Cape zdjęć brak - lało tak, że strach było wyciągać aparat. Na drodze co kilka kilometrów osuwiska (bo lało od tygodnia), ale całe szczęście wszystko przejezdne (często jeden pas) - całe szczęście, bo przez całe wybrzeże idzie tylko jedna droga...

Na Ocean Beach fale "trochę" nas przerosły - po chwili daliśmy sobie spokój z kajakami i przerzuciliśmy się na "body surfing"...

Hawkes Bay - Ocean Beach


Wygląda na to, że to już ostatnia objazdowa wycieczka naszym samochodem... Za tydzień pakowanie.