Po calym dniu autobusem z powrotem do Makassaru, rano wsiadamy na prom. Jako ze ma wyplynac o 10 rano, na prom wsiadamy o 8. Generalnie czeski film - nie wiadomo czy jest jakies jedzenie (podroz ma zajac ponad 2 dni), i kiedy wyplywa - na poczatku ktos nam mowi ze kolo 11-12, potem ze kolo 14, ostatecznie wyplywamy przed 18.
Plyniemy klasa Ekonomi - czyli bez kabiny, lozka na duzej sali na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy". Po szybkim rozpoznaniu postanawiamy jednak spac na pokladzie :-)
Podroz promem okazuje sie ciekawa lekcja zachowan Indonezyjczykow :-) Generalnie na promie Indonezyjczyk uwielbia dwie rzeczy:
- palic, zwlaszcza pod pokladem, tam gdzie spi (tuz przed polozeniem sie spac, zaraz po obudzeniu, ogladajac telewizor, itd), je, siedzi, rozmawia,... nie zwracajac uwagi na to, ze obok niego lezy kobieta (kobiety raczej nie pala) i zakrywa usta chustka, albo siedzi male dziecko,
- patrzec sie na turystow :-) (zwlaszcza ze na promie jest nas 5 osob)
Poza tym lubi:
- tloczyc sie w kolejce (np. po jedzenie, mimo ze wiadomo ze kazdy dostanie),
- rzucac smieci gdziekolwiek (jak jest na pokladzie, to za burte, jak pod pokladem, to pod nogi),
- rozmawiac z turystami. Wiekszosc zna wyrazenie "hallo mister", a lingwisci - "where are you from" :-)
W koncu po 3 dniach doplywamy do Ende na Floresie. Ufff.
|
Wejscie na prom. Na ziemi bilety |
|
Kolejka - poczatek |
|
Nocleg |
hehehe podroz wsrod gentlemanow: wszedzie oczywiscie zakazy palenia, bagaze tez maja niezle (my myslelismy ze beda wazyc plecaki jak na lotniskach :)
OdpowiedzUsuńswietny byl bagaz z kurczakami (mimo zakazow przewozenia zwierzat) i kogut przywiazany za noge do balustrady na pokladzie moknacy podczas burzy :-)
OdpowiedzUsuń