Na
Routeburn Track wyruszamy późnym wieczorem - tak żeby jeszcze za jasności gdzieś dojść i pozostałą część trasy zrobić dnia następnego. Na miejsce podrzuca nas autostopem szalony Niemiec (oczywiście, bo większość turystów tutaj to Niemcy), który dzień wcześniej skakał na 132 metrowym bungee i cały czas o tym opowiada :-)
|
W drodze na Routeburn Track |
Routeburn Track to trasa opisywana na 2-4 dni, łącząca Mt Asporing National Park i Fiordland National Park. Najwygodniej zostawić samochód w Queenstown, i na początek dostać się autostopem, i w podobny sposób można wrócić.
Dobrze że ciemno się robi dopiero tuż przed 22, bo akurat dochodzimy w sensowne miejsce.
|
Szukanie miejsca na biwak |
|
Poranek w górach |
|
Śniadanie o 7 rano |
W połowie szlaku znajduje się schronisko w którym można nocować tylko w przypadku nagłego zagrożenia (emergency shelter). W środku informacje o tym po angielsku i czesku (w tym informacja o mandacie tylko po czesku :-).
|
Uwaga: Czesi :-) |
|
Panorama Darran Mountains |
|
Lake Mackenzie |
Na końcu próbujemy się jeszcze dostać na nocleg do Milford Sound (żeby na drugi dzień obejrzeć legendarne południowe fiordy), niestety żaden samochód nie chce nas tam podrzucić (nasz został w Queenstown, a wieczorem wszyscy wracają z Milford). Tak więc na wieczór lądujemy w Te Anau.
|
Dlaczego nie udało się popływać na West Coast... |
Trasy turystyczne
Niesamowite jest, jak bardzo jest tutaj rozwinięta turystyka, w tym także turystyka górska. Parki narodowe są praktycznie w każdym ciekawym miejscu. Co więcej, panują tu trochę inne zasady niż w Polsce - przykładowo w parku narodowym można biwakować gdzie się chce, a także chodzić poza trasami. W każdej "większej" miejscowości turystycznej są punkty informacyjne, w których można kupić mapę, lub broszurkę z informacjami o wszystkich trasach w regionie (i taka broszurka kosztuje grosze - 2-3 dolary, jest także do ściągnięcia on-line ze strony
DOC). Fajnie że w punktach informacyjnych są ludzie, którzy rzeczywiście chodzą po tych trasach, bo mogą udzielić naprawdę przydatnych informacji (np. "tutaj uważajcie jeśli będzie padać bo są śliskie skały").
Trasy turystyczne (tzw. walki) można tu podzielić na kilka kategorii:
- trasy dla niedzielnych turystów, którzy chcą po prostu się przespacerować i dojść w jakieś ładne miejsce. W broszurkach opisane są praktycznie wszystkie ścieżki - np. 20 minut do jakiegoś tam wodospadu.
- trasy dla niedzielnych turystów, którzy mają trochę kondycji - tu są przeważnie trasy jednodniowe, prowadzące na ciekawsze punkty widokowe (np. Alex Knob Track przy lodowcach).
- great walki - opisywane jako "najpiękniejsze trasy w NZ", a tak naprawdę są to przeważnie po prostu dobrze przygotowane trasy dla osób, które za bardzo nie wiedzą gdzie iść. Na trasach są dobrze wyposażone chatki (gaz, nawet prąd, łóżka, woda, przewodnik opowiadający wieczorem o trasie). Aha, noclegi na great walkach są strasznie drogie (w chatce nawet $45, na kempingu $15), a biwakowanie poza trasą jest zabronione.
- trasy kilkudniowe dla osób, które chcą i potrafią sobie same zaplanować czas i mają trochę więcej sprzętu (np. palnik gazowy) - to już trasy trochę trudniejsze, i wypada mieć jako taką orientację w terenie. Na trasie są różnego rodzaju chatki, więc przeważnie nie trzeba brać namiotu. W wyższych górach (np. Mt Aspiring National Park), takie trasy przeważnie wiodą dolinami lub przełęczami.
- powyżej tego pozostaje wybór własnej trasy (nie opisanej w materiałach DOC) i jest to już raczej zabawa dla doświadczonych osób, gdyż szlaków po prostu nie ma :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz