Po Foxie wróciliśmy do Hokitika - zapowiadane były opady. Niestety okazało się, że 1. w okolicy nie lata żaden helikopter (jeden jest w remoncie), 2. zapowiadane opady to tylko mżawka, która życie robi nieznośnym a wody nie daje.
Podjęliśmy jeszcze próbę podejścia na Wanganui. Poddaliśmy się po ok. 3-4 godzinach z kajakami, gdy nie udało nam się dojść do górnych, ciekawszych sekcji. Za to przed końcem znaleźliśmy gorące źródła, w których spędziliśmy popołudnie :-)
|
Ta droga długa jest... |
|
Ciągle płasko, ale dalej już nie idę! |
|
Gorące źródła |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz