sobota, 24 marca 2012

The East Coast

Zachodnie wiatry przywiały chmury nad prawie całą wyspę, wszędzie leje. Wszędzie - poza wschodnim wybrzeżem. Dla odmiany tamte okolice nic sobie nie robią z nadchodzącej jesieni - temperatura dochodzi nawet do 29 stopni. Jedziemy!

View New Zealand in a larger map 

Na początek Cape Kidnapper i kolonia głuptaków. Rzeczywiście na najmądrzejsze nie wyglądają :-)




Pierwsze oznaki głuptaków

Młody głuptak





W tle Cape Kidnapper




Kolonia głuptaków







Karmienie

Kolejna kolonia - prawie na końcu półwyspu



Gannet Adventures - prawie jak tramwaj konny pod Morskie Oko




Po południu wycieczka do Napier - w poszukiwaniu Art Deco.




Na drugi dzień jedziemy na Mahia Peninsula - wg przewodnika Lonely Planet "piękny półwysep, piękne plaże, tylko bez turystów". Półwysep okazuje się znacznie większy niż nam się na początku wydawało. A po ponad godzinie jazdy szutrową drogą dojeżdżamy do jej końca (tzn. do farmy) i podjeżdża do nas farmer: "taaaa, na mapie niby jest droga, i co pewien czas jacyś turyści się tu pojawiają... ale droga się kończy tutaj, żadnego dojścia do plaży nie ma..." Ostatecznie okazuje się, że plaże są, ale na początku półwyspu...
Końca drogi nie widać...


Już niedaleko...

Koniec drogi - "Pure New Zealand"













Mahia Beach







Te Mata Peak

Okolice Napier i Hastings



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz