Okolice Ende
Bajawa - Ruteng
W Bajawie zwiedzamy tradycyjne wsie - Bena i okolice. Wrazenie robia kobiety noszace wielkie kosze na glowie i nawet kawalki drzewa. Mezczyzni pracuja w transporcie - wiekszosc z nich ma motorki zeby przewiezc kogos na drugi koniec wioski (a wiekszosc czasu probuja znalezc kogos, kto tego potrzebuje)
Po poludniu probujemy wyjechac z wioski - generalnie autobusy wyjezdzaja rano, i wiekszosc ludzi mowi nam ze musimy poczekac do jutra. Nieznuzeni, z uporem czekamy 2 godziny na terminalu autobusowym. W koncu znajduje sie kolejny samochod (wypelniony juz ludzmi), ktory akurat ma 2 wolne miejsca dla nas. Uff... jedziemy dalej.
Wieczorem dojezdzamy do Ruteng. O tej porze to juz rzeczywiscie nic nie jedzie dalej. Znajdujemy hotel, i okaqzuje sie ze jego wlasciciel wysyla do Labuanbajo samochod nastepnego dnia o 4 rano - czyli idealnie dla nas. Po krotkim targowaniu schodzimy do ceny jak za autobus.
 |
| Wioska "tradycyjna" |
 |
| i "poltradycyjna" |
|
 |
| a gdzie kura? |
5 lat temu było 1 turkusowe, 1 czekoladowe, 1 brazowo-zielone na Kelimutu
OdpowiedzUsuń