Do Wellington przyjeżdżamy wieczorem, po całodziennej jeździe autobusem. Przez całą drogę próbujemy dodzwonić się do kogoś w sprawie wynajęcia mieszkania, a tu niespodzianka - przeważnie nie ma zasięgu. Okazuje się, że telefony komórkowe mają tu zasięg nie w "97% kraju" (jak w Europie), ale w "97% miejsc, gdzie mieszkają Kiwi" - czyli praktycznie w miastach.
Na dodatek nie bardzo wiemy, ile czasu tu zostaniemy - stwierdziliśmy że dajemy sobie 2 tygodnie na sprawdzenie, czy w ogóle są tu szanse na znalezienie pracy - jeśli nie, wracamy do Auckland. Gdy tak mówimy, nikt nie chce nam wynająć pokoju - wszyscy szukają kogoś "na pół roku albo dłużej". No trudno - na ten nocleg zostaniemy w hostelu Rosemary Backpackers.
Na drugi dzień od rana dalej szukamy mieszkania - po N telefonach w końcu udaje się coś znaleźć. Leje jak z cebra ale w końcu, całkiem przemoczeni, docieramy na miejsce. Dom jest dość stary, ale za to z okien rozpościera się piękny widok na Wellington. No i miła Pani, która to wynajmuje mówi, że możemy zostać ile czasu chcemy. Wspaniale - zostajemy :-)
Room with a view :-) |
Wellington CBD nocą |
Mieszkanie na Końcu Świata
Ludzie na Końcu Świata mieszkają przede wszystkim w domach. Nawet w dużych miastach, jak Auckland czy Wellington, praktycznie każdy ma lub wynajmuje dom. W ścisłym centrum są gdzieniegdzie jakieś bloki, ale i większość krajobrazu zajmują domy. Jeśli kogoś nie stać na cały dom, może wynająć pokój - tak często robią studenci i ludzie którzy dopiero zaczynają pracę.
Koszty wynajmu pokoju są, jak na warunki Polskie, stosunkowo wysokie. W zależności od standardu i lokalizacji, płaci się tygodniowo ok. $150 - $250. Ale i tak wychodzi to sporo taniej (i jest dużo wygodniejsze) niż mieszkanie w hostelu.
Domki są drewniane i, ze względu na stosunkowo łagodną zimę (na wyspie północnej), kiepsko ocieplone - dopiero w nowych domach wstawiane są okna z podwójnymi szybami - we wszystkich starych są pojedyncze. Tak więc mimo że w zimie temperatury nie są bardzo niskie (ok. 9-10 stopni w Wellington), to w pokoju mamy cały czas włączony kaloryfer. Gdy wieje mocniejszy wiatr, porusza nam zasłonami w oknach (oczywiście nie są zbyt szczelne, bo i po co :-)
skad ten termofor??? wychodzi na to ze Kiwi maja termofory w kolorze kiwi
OdpowiedzUsuńhehe...wlascicielka domu ma ich 4 i uzywa nawet teraz - czyli wiosna.
OdpowiedzUsuńCalusy
ML