Wakacje zaczynają się zbliżać ku końcowi, wypada wracać. Tym razem droga przez
East Coast, zahaczając o Christchurch i Kaikourę (do której ledwo dojeżdżamy bo w Christchurch zapomnieliśmy zatankować - dojechaliśmy chyba na oparach). Po dojeździe do Picton (stąd płynie prom do Wellington) zaczyna padać, a na cieśninie Cooka pojawiają się kilkumetrowe fale. Na promie przyjemnie już nie było.... ;-)
|
Z widokiem na Mt Cook |
Christchurch (rok po dużym trzęsieniu ziemi) robi niezwykle przygnębiające wrażenie - ścisłe centrum jest zamknięte i ogrodzone, a wokół panuje jakaś nienaturalna cisza...
|
Centrum miasta... |
|
"Tymczasowa" galeria w barakach |
Po dojeździe na Kaikoury znajdujemy wspaniałe miejsce na biwak :-)
|
Wylęgarnia |
|
Gdzieś po drodze jadąc na East Coast |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz