wtorek
Wszystko gotowe, bilety w kieszeni, plecaki spakowane. Szofer Forfiter podwozi nas na lotnisko w Balicach (wielkie dzięki!). Wszystko pięknie, czekamy na samolot. Ok. godziny przed odlotem na lotnisku robi się jakieś zamieszanie - patrzymy na tablicę ogłoszeń, a tu na wszystkich odlotach pojawia się magiczne słówko Cancelled. Po chwili ludzie zaczynają panikować, przestają działać telefony komórkowe (bo przecież każdy musi zadzwonić się komuś poskarżyć i dowiedzieć co się stało). Ludzie tłoczą się przy wszystkich okienkach i pytają na lewo i prawo o co chodzi. Ogarnięci zachowaniem stadnym robimy to samo :-)
Londyn
wtorek-środa
W Londynie mamy prawie 24 h do wylotu do Auckland, więc idziemy zwiedzać. Oczywiście pogoda jest "typowa" - co chwilę pada.
Auckland
piątek
Po wylocie z Londynu jeszcze krótki przystanek w Dubaju i 8 h w Brunei (obowiązkowa przerwa na zwiedzanie lecąc liniami Royal Brunei). I tak w piątek rano lądujemy w Auckland. Na lotnisku przejęci różnymi opowieściami, jak to celnicy nie wpuścili osób bo "nie mieli szczerych zamiarów zwiedzania", przeglądamy przewodnik i próbujemy zapamiętac nazwy miejscowości. Oczywiście wszystko nam się miesza przed celnikiem, ale straszne opowieści okazują się zupełnie przesadzone :-) Ostatecznie wychodzimy z lotniska, po prawie 3 dniach podróży.
Brunei |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz