Po prawie tygodniu siedzenia nad morzem jedziemy w kierunku Sieny, liznąć trochę kultury.
Wieczór spędzamy w samej Sienie, a na drugi dzień jedziemy do malutkiego i przytulnego Monteriggioni oraz dość zatłoczonego San Gimignano.
 |
| Siena |
 |
| Siena - Piazza del Campo |
 |
| Duomo di Siena |
 |
| Monteriggioni |
 |
| Rowerzysta w Monteriggioni |
 |
| San Gimignano |
Na wieczór (sobota) przewozimy się do w kierunku Szwajcarii, do Como. Como leży tuż przy granicy włosko-szwajcarskiej, więc jeszcze po południowej stronie Alp. Wieczorem nie jest już tak ciepło i przyjemnie jak w Toskanii, ale ciągle jest duużo cieplej niż w Zurychu.